Historia wiatrówek jest bardzo długa i co ciekawe nie ma rodowodu sportowego.

Nieliczne osoby wpadłyby na pomysł, że konstrukcja zwana wiatrówką była od samego początku produkowana masowo i to na potrzeby wojska. Pierwsze wiatrówki natychmiast po wyprodukowaniu zostały przyjęte na wyposażenie wojskowe w roku 1779 jako regulaminowy karabin bojowy M1780, a warto zauważyć, że były to pierwsze karabinki PCP. W tych konstrukcjach kartusze ze sprężonym powietrzem stanowiły kolbę i były wymienne, a każdy żołnierz został wyposażony w magazynek. Cóż, takie rozwiązanie nie było i nie jest standardem nawet we współczesnych karabinkach rekreacyjnych. To czytelny dowód jak futurystycznym rozwiązaniem była wiatrówka w chwili jej powstania – to tak jakby obecnie wyposażyć współczesną armię (powiedzmy polską) w blastery z Gwiezdnych Wojen. ???? Kolejnym zaskoczeniem może być informacja, że konstruktorem wiatrówki był włoski zegarmistrz Bartholomeo Girandoni, który przedstawił na pokazie swoje dzieło cesarzowi Józefowi II Habsburgowi, a ten natychmiast zażądał rozpoczęcia produkcji.Do dnia dzisiejszego – mimo upływu blisko 240 lat – napęd PCP jest jednym z najbardziej energetycznych, a zarazem gwarantującym największą precyzję sposobem napędzania śrutu. Jest to powodem szerokiego stosowania go w modelach przeznaczonych do precyzyjnego strzelectwa tarczowego, a także wykorzystywania w niektórych krajach w najsilniejszych konstrukcjach pneumatycznych używanych do polowań.

Wiatrówki, a właściwie karabiny pneumatyczne w boju zostały użyte tylko raz: w czasie wojny pomiędzy Austrią a Turcją w 1789 roku – a mimo to pozostały na wyposażeniu cesarskiej armii aż do 1806 roku. Nigdy potem nie używano ich w warunkach bojowych, a jednak nadal są wykorzystywane w armiach świata do dnia dzisiejszego. Czemu?

Odpowiedź wydaje się być oczywista – używanie takich konstrukcji jest o wiele bardziej ekonomiczne niż typowej broni palnej co zapewne bardzo się liczy w czasie szkolenia i pozwala na przeszkolenie większej liczby przyszłych żołnierzy. Ponadto wiatrówki są lżejsze, a odrzut przez nie generowany jest znacząco mniejszy – co pozwala niedoświadczonym osobom łatwiej zaadaptować się do strzeleckiego świata.

Jak widać wiatrówki okazały się niezbyt skutecznym narzędziem do zabijania, a mimo to w każdym kraju zakłady zbrojeniowe podejmowały ich produkcję i z czasem dorabiały się jakiegoś kultowego modelu. U nas – nas Wisłą Radomskie Zakłady Predom Łucznik produkowały model długiego karabinka sprężynowego z klasycznie łamaną lufą KL87 oraz sprężynowy pistolet Łucznik WZ 70, który był jak na tamte czasy bardzo nowoczesną konstrukcją. Pistolet ten – zaprojektowany na potrzeby szkolenia strzeleckiego wyróżnia się nietypowym ułożeniem tłoka. Większość wiatrówek sprężynowych (łamanych) wyposażonych jest w mechanizm tłoka i cylindra pracującego w osi lufy – co przenosi siłę do tyłu wprost na strzelca. Natomiast nasz rodzimy „Wuzet” ma tłok umieszczony w chwycie pistoletowym, gdzie w ostrym pistolecie jest magazynek. Tu wypada zadać pytanie: czemu to było tak nowatorskie? Otóż to rozwiązanie pozwala mocno zniwelować odrzut, który powstaje w wyniku szybkiego przemieszczania się tłoka, następnie gwałtownie wyhamowywanego – tu powstaje przysłowiowy kop – mocno odczuwalny dla użytkownika. W pistolecie Łucznik dzięki zastosowaniu nachylenia mechanizmu pod kątem 45 stopni część siły odrzutu kompensuje się, dzięki czemu strzelec odczuwa małe uderzenie. Oba polskie modele aktualnie są coraz trudniej osiągalne na rynku, a ceny dobrze zachowanych sztuk bywają zawrotne.

No dobrze, to u nas, ale popatrzmy także na zakłady zbrojeniowe naszych sąsiadów. Oczywiście i oni produkowali swoje wiatrówki i są one tak samo poszukiwane przez kolekcjonerów jak nasze. Pierwszym przykładem mogą być czechosłowackie, a później czeskie wiatrówki produkowane w zakładach CZ – „Czeska Zbrojowka” -sprzedawane pod marką Slavia lub CZ.
Pozostając dalej w słowiańskim kręgu należy powiedzieć że Moskale -nasi Bracia ze Wschodu produkowali wiatrówki w zakładach IŻ (iżewskich), które do dziś możemy kupić najczęściej pod marką Bajkał. W dawnych (słusznie minionych) czasach prawdziwymi białymi krukami – de facto nieosiągalnymi z racji ceny i konieczności uzyskania pozwolenia na broń – były niemieckie wiatrówki produkowane w NRD – ich sztandarowy produkt to karabinki Haenel. Należy też przypomnieć karabinki produkowane w Austrii – w zakładach firmy Steyr.

Razem ze zmianą przeznaczenia karabinków pneumatycznych – inaczej mówiąc – wiatrówek w armii drastycznie zmienił się również kaliber. Bojowy karabin pneumatyczny osiągał kaliber 12,7 mm czyli równo pół cala, natomiast karabinki tworzone do bezpiecznych szkoleń strzeleckich najczęściej produkowano w kalibrze 4,5 mm – calowo 0,177. W tym czasie zaczął święcić tryumfy śrut typu Diabolo, wypierając klasyczną kulę. Energia przekazywana celowi nie była już głównym czynnikiem dlatego można było znacząco zmniejszyć masę pocisku. Natomiast w aspekcie sportowym używania wiatrówek bardzo ważną rzeczą stała się balistyka – czyli jak pocisk, w tym przypadku śrut zachowuje się od momentu opuszczenia lufy aż do osiągnięcia celu. Kula została wyparta przez nowy kształt, który był bardzo zbliżony do wyglądu lotki badmintonowej. Również zasada jego stabilizacji tj. śrutu diabolo w locie stała się bardzo podobna. Główna masa została umieszczona na czubku śrutu, z tyłu zaś znajdowała się tak zwana sukienka – czyli stożkowy, pusty w środku ogon. W trakcie lotu takiego pocisku opór jaki powietrzu stawiała sukienka powodował, że śrut był zawsze skierowany czubkiem (czyli cięższą stroną) do przodu. Niebagatelne znaczenie miało też wgłębienie znajdujące się w sukience, gdyż pojawia się tam strefa podciśnienia kiedy powietrze zawirowuje opływając śrut i dodatkowo go stabilizuje. Taki kształt śrutu miał duże znaczenie w szczególności w starszych konstrukcjach, gdzie nie zawsze standardem było stosowanie luf gwintowanych. Nawet w Polsce przed nowelizacją Ustawy o Broni i Amunicji (kilka ładnych lat temu) dostępne bez zezwolenia były jedynie wiatrówki gładkolufowe. Aby zapewnić dobrą powtarzalność i stabilny tor lotu śrut musiał mieć ten konkretny kształt. Często dodatkowo stosowano też moletowanie, czyli charakterystyczne wgłębienia na powierzchni śrutu, które miały spowodować odpowiedni, dodatkowo stabilizujący przepływ powietrza. Do dziś można spotkać ten typ śrutu, choć jest to raczej relikt przeszłości. Podobnie jak nazywanie ołowianego śrutu ” diablo ” co nie jest poprawne.

Zmiana przeznaczenia karabinków wniosła również ze sobą zmianę napędzania wystrzeliwanych przez nie śrutów. Pierwszy, bojowy model posiadał zbiornik wysokiego ciśnienia, w którym był wcześniej zgromadzone sprężone powietrze, natomiast karabinki sportowe były napędzane przy pomocy sprężyny i tłoka. Kiedy jednak zaczęły się upowszechniać jako sprzęt sportowy, dostępny dla cywilów pojawiły się koncepcje wykorzystania innych typów napędu w celu łatwiejszej obsługi, a przede wszystkim dla zmniejszenia siły, którą trzeba było użyć by zgromadzić energię następnie przekazywaną śrutowi. Dzięki temu strzelanie sportowe mogło się stać przyjemniejsze. Jedną z koncepcji było wykorzystanie zbiorników z ciekłym dwutlenkiem węgla . Były one bardzo łatwo dostępne w czasach świetności syfonu, czyli urządzenia do produkcji gazowanej wody. Syfony były zasilane metalowymi kapsułkami zawierającymi 8 g ciekłego Co2, a na pomysł wykorzystania takiego napędu wpadli inżynierowie z CZ, konstruując słynne pistolety tarczowe takie jak Lovena LOV21. W tym samym czasie za Wielką Wodą upowszechniły się wiatrówki wykorzystujące nabój CO2 o masie 12g, który ostatecznie wyparł stosowanie naboju 8 g, często zwanego z czeskiego „bombiczką”. Takie określenie kapsuły CO2 cały czas można spotkać na forach internetowych lub wśród bardziej doświadczonych strzelców, którzy naboje CO2 kojarzą z okresem dzieciństwa i nabijaniem syfonów. ????

Okazało się jednak, że napęd wykorzystujący sprężony gaz CO2 nie jest zupełnie wolny od wad. Jego ciśnienie jest zależne od temperatury, im jest niższa tym bardziej ono spada, a dodatkowym problemem jest ochładzanie się gazu w momencie gwałtownego rozprężenia – a takie przecież zachodzi przy każdym strzale… Co więc można zrobić w sytuacji kiedy nie chcemy mocować się z napinaniem sprężyny, nie mamy możliwości napełnienia karabinka wcześniej a chcemy też uniknąć fizycznych właściwości CO2? W odpowiedzi na to pytanie skonstruowany został napęd PCA – pre charged air. Koncepcja sprowadza się do tego, że do karabinka lub pistoletu wbudowana jest pompka, która spręża powietrze atmosferyczne przed każdym strzałem. Efektem stało się uzyskanie konstrukcji zupełnie bezodrzutowej, niewymagającej zasilania z kapsuły czy butli nurkowej, a jednocześnie bardzo precyzyjnej.. Napęd PCA jest często stosowany w karabinkach i pistoletach matchowych, czyli pneumatycznej broni wyczynowej do strzelań tarczowych. Istnieje wiele modeli wykorzystujących takie zasilanie, a niektóre pozwalają na napełnienie zbiornika poprzez wykonanie jednego ruchu – to oznacza łatwość przeładowania i zawsze idealną powtarzalność i ma znaczny wpływ na celność. Istnieją też konstrukcje np. marki Crosman, które pozwalają napełnić zbiornik poprzez wykonanie kilku ruchów i dopasować energię do naszych zapotrzebowań. Jest to rozwiązanie szczególnie korzystne w przypadku strzelectwa rekreacyjnego, kiedy prowadzimy trening na krótkim dystansie, strzelając na przykład do tarczy. Wtedy wystarczy, że wykonamy jeden ruch pompką, aby osiągnąć powtarzalną, niezbyt dużą energię – celem przecież jest papier więc nie trzeba wiele energii aby go przebić. Ale kiedy na przykład w Crosmanie wykonamy aż pięć ruchów pompką, to można się już zabawić w niszczyciela puszek na całkiem sporym dystansie.

Opisane typy napędów są z nami – a tym samym na rynku już od bardzo wielu lat. Ciągle dopracowywane przez inżynierów różnych marek zostały wykorzystane w bardzo wielu konstrukcjach, ale to nie znaczy, że sprawa jest ostatecznie zamknięta… W środowisku strzeleckim jest wielu bardzo pomysłowych ludzi, a dążenie do uzyskania jak najlepszych wyników ciągle skłania ich do poszukiwań. Zawsze można ulepszyć to co już jest, a nowych rozwiązań trzeba szukać… Wynikiem takich poszukiwań jest sprężyna gazowa. Czy można ją uznać na nowy typ napędu? Raczej nie. Łatwiej by było uznać ją za modyfikację  klasycznego napędu sprężynowego, a może za hybrydę napędów. Sprężyna gazowa w każdej znaczącej firmie uzyskała zupełnie inną nazwę. Niby to samo, a jednak… tak, tak.Domysły, że chodzi o patenty, marketing, czyli w zasadzie o pieniądze są tu jak najbardziej na miejscu. No i dzięki temu możemy się spotkać z tyloma nazwami, że w pierwszym momencie można doznać zawrotu głowy: u Hatsana mamy wiatrówki typu Vortex, amerykański Crosman proponuje Nitro piston, a spotkać też możemy takie nazwy jak gaz strud czy air spring. Sprężyna gazowa to typ napędu, który łączy najważniejsze zalety sprężyny klasycznej czyli zwiniętego drutu stalowego oraz napędu pca (czyli jednak hybryda).Jak to jest możliwe? Cóż, gazową sprężynę napinamy w ten sam sposób co stalową – poprzez złamanie lufy lub dźwignią umieszczoną w dole lub z boku lufy, ale wykonując ten ruch nie naciągamy stali, lecz mechanizm przypominający układ PCA. To działa podobnie jak strzykawka, w której zatykamy palcem wylot i usiłujemy wcisnąć tłoczek. Ściśnięte w środku powietrze magazynuje energię potencjalną, a zwolnienie układu spustowego powoduje, że tłok porusza się bardzo szybko do przodu i jak w klasycznej wiatrówce spręża powietrze znajdujące się przed nim w komorze strzałowej. Takie rozwiązanie jest bardzo podobne w  założeniu do działania klasycznej sprężyny, natomiast pozwala ukierunkować działanie sił idealnie do przodu,bez drgań sprężyny, ruchu skrętnego, zużywania się – to znaczy ściskania drutu i wielu innych czynników które zmniejszają żywotność naszej wiatrówki oraz mają wpływ na to że każdy kolejny strzał może mieć minimalnie inną energię, a jak wiemy to ma wpływ na prędkość początkową czyli punkt trafienia. System ten powoduje że z wiatrówki strzela się przyjemniej, wzrasta tak zwana kultura pracy a zarazem sam karabinek jest celniejszy. 

Tutaj warto zwrócić uwagę na różnicę pomiędzy sprężyną Nitro pison a pozostałymi. Nitro – jak sama nazwa wskazuje wypełniona jest azotem (nitrogen). Te sprężyny napełnione są fabrycznie, są szczelne i nierozbieralne, a to powoduje że regulacja energii, którą generują  jest niemożliwa. Ich wadą jest, że zużycie – skądinąd bardzo trwałych uszczelnień jest nienaprawialne. Zaletą natomiast jest fakt, że azot jest obojętny na różnice temperatury otoczenia, więc szczelnie zamknięty w pojemniku ma zawsze stałe ciśnienie co przekłada się na prędkość wylotową, a dalej na celność oddanego strzału.
Vortex – sprężynę gazową firmy Hatsan wypełnia zwykłe powietrze atmosferyczne. Tu ciekawą cechą jest zamontowanie przez producenta zaworu, który pozwala na regulację ciśnienia wewnętrznego, co przekłada się na możliwość ustawienia energii wylotowej danego karabinka. Ma to wiele zalet: pozwala dobrać energię wylotową do naszych upodobań, ma przełożenie na balistykę śrutu oraz odrzut po strzale. W tym miejscu należy koniecznie podkreślić, że tego typu konstrukcje mają potencjał generowania energii ponadlimitowych – o czym każdy właściciel wiatrówki musi pamiętać. Przekroczenie limitu energetycznego może przynieść bardzo nieprzyjemne konsekwencje prawne, a każdy z nas Strzelców musi być osobą świadomą prawa oraz dbać o bezpieczeństwo i popularyzację tego sportu. 

W tym miejscu chciałbym też podzielić się ciekawostką dla mniej doświadczonych Strzelców, którzy pragną wielkich mocy. Oczywiście można posiadać taką wiatrówkę, pod warunkiem dopełnienia określonych obowiązków – to znaczy należy ją zarejestrować w przeciągu 5 dni od daty zakupu na Policji, a żeby tego dokonać wcześniej należy zrobić stosowne badania lekarskie i zaopatrzyć się w zaświadczenia o niekaralności.

Ale do rzeczy: wiatrówki w kalibrze 4,5 mm strzelające śrutem Diabolo potrafią bardzo często w procesie tuningu przekroczyć prędkość początkową 340 m na sekundę. W tym miejscu pojawiają się (oprócz problemów prawnych) problemy fizyczne, gdyż 340,3 m na sekundę – to jest prędkość dźwięku. Śrut wystrzelony z taką lub wyższą prędkością bardzo często traci swoje właściwości balistyczne, gdyż porusza się tak szybko, że spręża całe powietrze przed sobą zamiast przez nie przepłynąć jak przy niższych prędkościach. Takie zjawisko powoduje powstanie tak zwanego bąbla kawitacyjnego na przodzie, natomiast na bokach i z tyłu wytwarza się podciśnienie. W normalnych warunkach powietrze opływa śrut po bokach jednocześnie go stabilizując. Zbyt duża prędkość niesie ze sobą dwie nieprzyjemne konsekwencje. Po pierwsze – niestabilizowany śrut łatwo wybić z jego trajektorii, wystarczy drobna niedoskonałość czy drobinka kurzu, a nasz pocisk zaczyna koziołkować zamiast lecieć prosto obracając się wokół własnej osi rotacją jaką nadała mu gwintowana lufa. Drugi problem to tak zwany Sonic Boom, czyli efekt który słyszymy kiedy przelatuje nad nami samolot ponaddźwiękowy. Jest to krótkotrwały dźwięk  przypominający gwałtowny wystrzał lub strzelanie z bata. Co ciekawe ten sam efekt powstaje gdy używamy karabinka z tlumikiem. (nie da się go wyeliminować). Znowu na drodze staje nam fizyka. Śrut przełamując barierę dźwięku powoduje złąmanie fali opływającego go powietrza, powstaje różnica ciśnień, a jej rozładowanie powoduje huk. Wobec tego zjawiska każdy tłumik jest bezradny, ponieważ zachodzi ono w czasie lotu śrutu czy każdego innego pocisku jeszcze wewnątrz lufy, a nie w chwili jej opuszczenia. Zauważyliście może w filmach i grach, że karabiny snajperskie wydają specyficzny dźwięk?

Słyszymy dźwięk wystrzału, a zaraz za nim lecz prawie w tym samym momencie “booom”,jakby uderzenie pioruna albo samo wyładowanie atmosferyczne gdzieś w oddali, które niesie się echem.To właśnie nałożenie dźwięku wystrzału oraz efektu Sonic Boom, czyli przełamania prędkości dźwięku przez pocisk. Z tego powodu karabiny snajperskie bardzo często nie są wyposażone w tłumiki, gdyż nie mogłyby spełnić swojej roli. W takiej sytuacji sporadycznie wykorzystuje się tłumiki, a do strzelań z nimi amunicję o zmniejszonej energii – właśnie po to, aby uniknąć efektu przełamania fali akustycznej.     Ech…. a miało być o wiatrówkach… ????


Na powyższym filmie możemy usłyszeć ten efekt.

Okej! Załóżmy, że wyprowadzamy się do Teksasu i nie istnieją dla nas ograniczenia mocy. Wszystko jest większe, szybsze i potężniejsze – wiatrówki również. Jaka największa energia kinetyczna, czyli moc jest dostępna dla największych wiatrówek?  Air Force Texan, czyli fabrycznie produkowany karabinek szczyci się tym, że generuje więcej energii niż standardowy rewolwerowy nabój kalibru .45 cala Ameryka pełną gębą ;). Kiedy weźmiemy kalkulator i przeliczymy troszeczkę cali, funtów i innych imperialnych jednostek, możemy odkryć, że ten model prosto z pudełka generuje energię ponad 500 dżuli. Dla przykładu maksymalna moc generowana przez typowy nabój pistoletowy 9×19 Parabellum przy optymalnie dobranej pod względem długości lufie to 584 dżule, natomiast polski standardowy pistolet policyjny – czyli Walter P99  generuje energię “tylko” około 462 dżule.

Bartholomeo Girandoni Pewnie byłby dumny ze swojego projektu gdybywiedział że de facto do dziś żyje i się rozwija, a jedyną różnicą jest to, że wykorzystujemy najnowocześniejsze maszyny CNC i zupełnie inne materiały do produkcji naszych zabawek.
 Jak widać za naszym sportem stoi ogromna tradycja, historia, doświadczenie wielu Inżynierów  oraz lata praktyk różnych zakładów produkcyjnych. Następnym razem kiedy weźmiesz do ręki swój karabinek lub pistolet pneumatyczny przypomnij sobie, że trzymasz owoc prawie 250 lat rozwoju technologii, ulepszania różnych typów napędu, modyfikacji konstrukcji, poprawy ergonomii, doświadczenia wielu firm oraz całego sztabu Inżynierów  z wielu krajów świata.
A my to znaczy zespół AirGun zbieramy to doświadczenie i dostarczamy je w paczce prosto do twoich drzwi by zarazić kolejną osobę tą pasją – uwaga ta choroba jest nieuleczalna ???? 

J.Gorzycki

AirGun.pl - Militaria i wiatrówki

Jeśli masz jakiekolwiek pytania związane z tekstem to zapraszamy do kontaktu i komentowania.  

Powiązane produkty

Komentarze (0)

Brak komentarzy w tym momencie.